Kliknij tutaj --> 🦛 krzysztof krawczyk cytaty z piosenek
Statek na parę sprzed lat stu. Tłum marynarzy pokład mu zdobi. Słonce na górze pięknie lśni. Dobry fotograf to zdjęcie zrobił. Wszystko jak żywe, aż się lśni. Parostatkiem w piękny rejs, Statkiem na parę w piękny rejs, Przy wtórze klątw bosmana, Głośnych krzyków aż od rana.
Sprawdź o czym jest tekst piosenki Byle łza nagranej przez Krzysztof Krawczyk. Na Groove.pl znajdziesz najdokładniejsze tekstowo tłumaczenia piosenek w polskim Internecie. Wyróżniamy się unikalnymi interpretacjami tekstów, które pozwolą Ci na dokładne zrozumienie przekazu Twoich ulubionych piosenek.
Krzysztof Krawczyk - Pamiętam Ciebie z tamtych latKup na iTunes: https://itunes.apple.com/pl/album/the-best-rysunek-na-szkle/id1107560765?l=plOdsłuchaj na Sp
Oryginał "Chciałem być" ‐ Krzysztof Krawczyk https://www.youtube.com/watch?v=n4NMST7W0Yk 'Chciałem być - 'na prywaciarza'' - pierwsza z serii piosenek pod
Gdy nam śpiewał Krzysztof Krawczyk. Krzysztof Drynda 01 lutego 2021. Przez ponad 50 lat "Szalony Krawiec" uszył setki znakomitych piosenek, które stały się częścią historii rodzimej muzyki rozrywkowej. Zobacz więcej.
Site De Rencontre Maine Et Loire. Równo rok temu, 5 kwietnia 2021 media obiegła bardzo smutna wiadomość. W wieku 74 lat odeszła legenda polskiej muzyki Krzysztof Krawczyk. Krzysztof Krawczyk nagrał ponad sto płyt, wylansował liczne przeboje, występował w wielu krajach europy oraz USA. Kariera legendarnego wokalisty trwała nieprzerwanie od 50 lat. Prezentujemy 5 nostalgicznych cytatów z piosenek Krzysztofa Krawczyka 1. Ja chciałbym tak zawsze biec pod wiatr. Nie liczyć dni, ciągle zmieniać twarz. Sprawić by czas wciąż owijał mnie. Wszystko to już dziś nie liczy się. Bo jesteś Ty. Zaczynasz ze mną dzień. Bo jesteś wciąż. Gdy zaczyna się noc. Już wszystko mam. Cóż więcej mógłbym chcieć?. Bo jesteś tu. I zawsze tu bądź. 2. Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa, żeby pójść inną drogą i raz jeszcze spróbować. Nigdy nie jest za późno, by na stacji złych zdarzeń, złapać pociąg ostatni i dojechać do marzeń. 3. Zatańczysz ze mną jeszcze raz, ostatni raz. Nim skończy się ten bal. Nadziei iskra błyśnie w nas. I zgaśnie w nas. Jak nie potrzebna łza . 4. Chciałem być marynarzem. Chciałem mieć tatuaże. Podróżować, zwiedzać świat. Pięknie żyć, garściami życie brać. 5. Trudno tak razem być nam ze sobą. Bez siebie nie jest lżej. Lecz trzeba nam. Trzeba dbać o tą miłość. Nie wolno stracić jej. Nam nie wolno stracić jej źródło zdjęcia: MA
„Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają 2 promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!” – napisał 3 kwietnia 2021 r. na Facebooku Krzysztof Krawczyk, informując tym samym, że właśnie opuścił szpital, w którym znalazł się z powodu zakażenia koronawirusem. Radość wielbicieli artysty z jego powrotu do zdrowia, trwała jednak krótko. Zaledwie dwa dni później menedżer muzyka Andrzej Kosmala zamieścił w mediach społecznościowych lakoniczny komunikat: „Zmarł KRZYSZTOF KRAWCZYK Co było przyczyną nagłej śmierci artysty znanego z takich przebojów jak „Parostatek”, „Ostatni raz zatańczysz ze mną” czy „Jak minął dzień”? Żona Krzysztofa Krawczyka, Ewa Krawczyk powiedziała jedynie Onetowi, że przyczyna odejścia artysty nie miała związku z przebytym COVID-19. W wywiadach mówił, że muzyk powinien umieć pokonywać strach nawet przed najtrudniejszymi wyzwaniami. Sam chętnie podejmował wyzwania, flirtował z najróżniejszymi nurtami muzycznymi. Niektóre z jego piosenek stały się żelaznym elementem wesel i wszelkiego rodzaju biesiad. Inne, jak choćby „Trudno tak”, nagrane w duecie z Edytą Bartosiewicz były bardziej kameralne i stonowane. „Nie chciałbym zabrzmieć górnolotnie, ale albo jestem w czepku urodzony, albo Ktoś mnie w Niebie naprawdę bardzo lubi. Z pewnością nic innego nie potrafiłbym robić tak dobrze. Próbowałem różnych rzeczy w życiu, ale śpiewanie jest dla mnie jak oddychanie” – wyznał w jednym z wywiadów Krawczyk, który w marcu odebrał statuetkę Fryderyka za całość działalności artystycznej. Przeżywał upadki i wzloty, jedni uważali go za idola, inni za symbol obciachu, w karierze przeżywał trudne momenty i chwile triumfu. Nic dziwnego, że od najmłodszych lat śpiewanie uznawał za swoje przeznaczenie. Urodzony 8 września 1946 roku w Katowicach Krzysztof Krawczyk wychował się w domu, w którym królowała muzyka. Jego rodzice - January Krawczyk i Lucyna (z domu Drapała) - byli aktorami i śpiewakami operowymi. Młody Krzysztof uczył się w Podstawowej Szkole Muzycznej nr 1 im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, w liceum pobierał lekcje śpiewu. Jednak jak wszystkich nastolatków w jego wieku najbardziej fascynowały go nowinki z Zachodu. Pokochał czarną muzykę bluesową, uległ beatlemanii i z zapałem naśladował sposób śpiewania Elvisa Presleya. Popularność zdobył w zespole Trubadurzy, założonym w 1963 roku wraz z Marianem Lichtmanem, Sławomirem Kowalewskim i Jerzym Krzemińskim. Uwielbiali Czwórkę z Liverpoolu, ale zamierzali wypracować własny niepowtarzalny styl. Łączyli bigbit z muzyką ludową, a ubierali się jak dworscy piewcy pieśni miłosnych sprzed paru dekad. Wystylizowany na muszkietera, z podkręconym po staroświecku wąsem Krawczyk stał się bożyszczem fanek i, jak potem przyznawał, korzystał ze sławy pełnymi garściami. Wspólnie wylansowali takie przeboje, jak „Przyjedź mamo na przysięgę”, „Cóż wiemy o miłości” i „Znamy się tylko z widzenia”. Stali się naszym produktem eksportowym, koncertując w NRD, ZSRR, Jugosławii, Bułgarii, a nawet Mongolii. „Lata Trubadurów to był zwariowany czas. Czas młodości, szaleństwa, zwłaszcza tego w Związku Radzieckim, w którym poznaliśmy prawdziwe 'uroki' komunizmu. Alkohol pomagał w tych długich trasach” – wspominał. Z czasem jednak, jak sam przyznał, muszkieterski mundurek stał się dla niego za ciasny. Trubadurzy poszukiwać nowych inspiracji muzycznych, a w 1973 roku Krzysztof Krawczyk rozpoczął karierę solową, wydając płytę „Byłaś mi nadzieją”. Żonaty był trzykrotnie. Dwa pierwsze małżeństwa z Grażyną Adamus i Haliną Żytkowiak „zmarnował” – jak to określił w jednym z wywiadów - ulegając sławie i rock’n’rollowemu trybowi życia. Nie stronił od kobiet, wystawnych imprez, alkoholu a nawet narkotyków. Po latach ostrzegał, że „narkotyki są różowymi okularami tylko na chwilę. Kiedy spadają, jest to bardzo bolesne”. Wybawieniem od nałogów miało okazać się spotkanie z trzecią żoną – Ewą. - Ewunię poznałem w momencie totalnego rozbicia psychicznego. Uciekałem w narkotyki, nadużywałem lekarstw. Aż pojawiła się kobieta cud, która wyrzuciła mi te wszystkie świństwa i powiedziała: "Ja będę twoją lekomanią". To był związek dojrzałego, doświadczonego przez życie faceta z młodą, piękną kobietą z prowincjonalnej Polski. Nie mogłem zdobyć jej na urok polskiej gwiazdy, bo ona po prostu nie wiedziała, kim ja jestem. Bo w czasach kiedy w Polsce odnosiłem sukcesy, ona biegała po wiejskiej łące i nie miała stałego dostępu do telewizora, a jeśli tak, to ten telewizor musiał być źle ustawiony, bo Ewa myślała, że jestem niski i gruby. Pytany o przepis na udany związek obok miłości i zaufania, wymieniał element boskiej interwencji. Bo wraz z małżeństwem z Ewą Krawczyk, muzyk zmienił styl swojego życia o 180 stopni. Z ateisty stał się człowiekiem głęboko wierzącym. Wszystko zbiegło się z emigracją artysty do Stanów Zjednoczonych na przełomie lat 80. i 90. oraz wypadkiem samochodowym, z którego cudem uszedł z życiem. „Wiara jest rzeczą dość prostą, ale też wspaniałą, która musi spłynąć na człowieka jako prezent” – podkreślił w rozmowie z „Faktem”. - „Ja go dostałem i przyszło otrzeźwienie. Ewa wzięła mnie do kościoła w Chicago. Wszedłem niewierzący, wyszedłem wierzący”. Amerykański sen Krzysztofa Krawczyka okazał się iluzją. Podpisawszy kontrakt z firmą Hallmark, nagrał płytę „Eastern Country Album”. Nie mógł jednak liczyć na sukcesy, jakimi cieszył się nad Wisłą. Mówił potem, że „aby zaistnieć w USA i dwa trzy razy dziennie pojawić się w stacjach radiowych, trzeba wydać kilka milionów dolarów. Wejście do stacji to wydatek rzędu 150 tysięcy dolarów. Nie mieliśmy pojęcia, jak trudny jest to rynek, a takich śpiewających Krawczyków w Ameryce jest wielu. Ale tam nauczyłem się pracować na scenie i walczyć o widza” - opowiadał. Do Polski z powrotem miała sprowadzić go Nina Terentiew. Ojczyzna lat 90. z nagłym wybuchem szaleństwa na punkcie disco polo, okazała się wszakże terenem grząskim. Krawczyk zdobywał szczyty list przebojów takimi piosenkami, jak „Zaufaj sercu”, „Przez jedną chwilę zapomnienia”, „Arrivederci moja dziewczyno”, „Rysunek na szkle” i „Viva Las Vegas”, ale bardziej wymagający słuchacze zaczęli w nim widzieć karierowicza, próbującego wybić się na muzyce chodnikowej. Wkrótce okazało się jednak, że eks-Trubadur ma wiele muzycznych twarzy i nie boi się eksperymentów z żadnym stylem. Przełomem okazało się spotkanie z Goranem Bregoviciem, znanym Polakom przede wszystkim za sprawą szalonej popularności albumu nagranego wspólnie z Kayah. Współpraca z serbsko-chorwackim muzykiem utorowała drogę do ponownego sukcesu także Krzysztofowi Krawczykowi. Panowie ze wspólną płytą zatytułowaną „Daj mi drugie życie” dotarli na drugą pozycję zestawienia OLIiS. Album pokrył się również złotem. Niebawem pojawiły się współprace z młodszym artystów, rzadko nagrywającą i pojawiającą się na scenie Edytą Bartosiewicz. Krawczyk znów królował w stacjach radiowych. Podobno podczas współpracy z Goranem Bregovicem, bałkański kompozytor z uporem wołał co chwilę „more Krawczyk”. Chciał, by na albumie indywidualność polskiego wokalisty została wyraźnie zaznaczony. „Krzysztof Krawczyk symbolizuje to, czym jest prawdziwa Polska” – powiedział. Źródło: PAP
About Krzysztof KrawczykKrzysztof January Krawczyk – urodzony 8 września 1946 w Katowicach. Polski piosenkarz obdarzony charakterystycznym barytonowym głosem, gitarzysta i kompozytor. Wokalista zespołu Trubadurzy (1963-1973), artysta solowy od 1973. W ostatnich latach stan zdrowia artysty się pogarszał, zmarł 5 kwietnia 2021 roku.
Rodzina Krzysztofa Krawczyka zrobiła wszystko, by artysta doczekał się nagrobka do szóstego miesiąca mijającego od jego śmierci. Od kilkunastu dni na cmentarzu w podłódzkich Grotnikach można więc już obserwować pomnik, którego kształt przypomina scenę. Okazuje się, że symboli ważnych dla zmarłego wokalisty jest znacznie więcej… „Ludzie uśmiechają się do siebie na cmentarzu”. Jak przebiega coroczna kwesta na Powązkach? Tajemnica grobu Krzysztofa Krawczyka Wiele miesięcy starań i pracy kosztowało żonę i agenta Krzysztofa Krawczyka, by stworzyć mu pomnik idealny. Dziś projekt księdza Krzysztofa Niespodziańskiego znajduje się już w centralnej części cmentarza w Grotnikach. Wcześniej wiele mówiło się o symbolicznych kolorach nagrobka – jedna część płyty – czerwona – przypominała o miłości, druga – zielona – miała kojarzyć się ze spokojem. Uwagę zwracały też wyryte w kamieniu cytaty z piosenek wokalisty… Niewiele osób wiedziało jednak, że bliscy projektowali grób tak, by przypominał te, w których zostali pochowani rodzice Krzysztofa Krawczyka. Tym samym czerwony krzyż wygląda niemal tak samo jak na pomniku ojca artysty – Januarego, a płyta jest zbliżona do tej, pod którą leży mama piosenkarza – Lucyna. Zobacz też: Miejsce pochówku Krzysztofa Krawczyka nie będzie przypadkowe. Powstanie tam mauzoleum Z grobem taty związana jest z resztą pewna anegdota. „Po jego śmierci znalazł się w trudnej sytuacji, czyli postawienia nagrobka, który by oddawał charakter ojca, a jednocześnie symbolizował synowską miłość do niego. I pewnego dnia przejeżdżał, gdzieś daleko w Polsce, koło zakładu kamieniarskiego. Zajrzał tam w poszukiwaniu nagrobka. I jeden spełniał jego wyobrażenia. Ale kamieniarz uparł się, że nagrobek już jest sprzedany. Krzysztof wrócił do domu zmartwiony. W nocy nie wytrzymał i specjalnie pojechał do tego oddalonego o 200 km od domu Krzysztofa zakładu, i przebił cenę dziesięciokrotnie. W ciągu kilku dni tamten nagrobek stanął w miejscu pochówku Januarego Krawczyka”, opowiedział Andrzej Kosmala Super Expressowi. Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER Fot. PIOTR KAMIONKA/REPORTER Jak pomnik Krzysztofa Krawczyka ocenia jego żona? Przypomnijmy, co Ewa Krawczyk mówiła o miejscu pochówku męża na początku października. „Jestem bardzo zadowolona z pomnika, ponieważ ulubionymi naszymi kolorami były zieleń – symbol nadziei, natury, a czerwony – miłości, miłości do mnie i miłości do Pana Boga. Krzyż z koroną cierniową to największy symbol wiary”, mówiła ukochana artysty portalowi Dodała jednak też, że pewnie nie wszyscy będą zachwycać się nagrobkiem tak jak ona. Dlaczego? „Niektórym pomnik nie będzie się podobał, bo nikt się taki nie urodził, kto by wszystkim dogodził. Rozmawialiśmy z Krzysztofem o tym, jak ma wyglądać ten pomnik. Tak go sobie wyobrażaliśmy. Krzyś nie chciałby, żeby ten grobowiec był w centrum. Kochał ludzi, ludzie go pokochali, nie chciał się wyróżniać”, dodała wdowa po artyście. Czy Waszym zdaniem wygląd pomnika rzeczywiście jest tak ważny? CZYTAJ TEŻ: Rodzina spełni ostatnią wolę Krzysztofa Krawczyka. Artysta szczegółowo zaplanował swój pogrzeb. Poprosił o trzy rzeczy... Fot. Szymon Szcześniak/AF PHOT @
"Można Pana spotkać w pieśni, można przez pieśń do niego dojść. Dziękujemy Bogu za życie Krzysztofa Krawczyka, za jego twórczość i za to, że Pan był jego pieśnią" - powiedział na początku mszy świętej żałobnej metropolita łódzki abp Grzegorz Ryś. - Oto wokalista Krzysztof Krawczyk wyruszył parostatkiem w piękny rejs, statkiem na parę w piękny rejs. Najpiękniejszy - wspominał biskup Antoni Długosz w homilii. Modlił się przed każdym koncertem. Dawał świadectwo, pomimo przeciwności losu. Z całego serca kochał Jezusa, dlatego miał prawo zaśpiewać: "Los okrutnie ze mnie drwił, gorzkich nauk nie oszczędził mi. Chciałem wnieść coś nowego, chciałem mieć więcej wiary. Los okrutnie ze mnie drwił, ale mojej wiary nie odebrał mi". - Krzysztof był zwyczajnie po ludzku dobry. Śpiewał: "Chciałem dać coś dobrego, dałem tylko siebie". Dałeś całego siebie, Krzysztofie. Polacy to docenili - podkreślił bp Długosz. - Będzie nam Krzysztofa Krawczyka brakowało, ale jego muzyki nigdy nie zabraknie w naszych domach. Krzysztof Krawczyk - ikona sceny muzycznej Krzysztof Krawczyk urodził się 8 września 1946 r. w Katowicach. Zadebiutował w 1963 r. w zespole Trubadurzy. Karierę solową rozpoczął dziesięć lat później. W latach 70. wylansował wiele przebojów, "Jak minął dzień", "Parostatek", "Pamiętam Ciebie z tamtych lat". Na scenie muzycznej obecny był przez prawie pięć dekad. Wydał ponad 100 płyt - solowych i kompilacji. Wielokrotnie zwyciężał w sondażach na ulubionego piosenkarza Polaków. Był nazywany "polskim Elvisem Presleyem", porównywano go do Johnny'ego Casha. Krawczyk występował na wielu festiwalach. W Polsce można było go usłyszeć w Opolu i Sopocie, za granicą - w NRD, Związku Radzieckim, Jugosławii, Bułgarii, Szwecji, Grecji, Belgii, Holandii. Na początku lat 80. artysta wyjechał na pięć lat do Stanów Zjednoczonych, gdzie koncertował w klubach Chicago i Las Vegas. Po powrocie do kraju w 1988 r. miał poważny wypadek samochodowy, co zmusiło go do wycofania się na pewien czas ze sceny. Na początku lat 90. wrócił na krótko do USA, by nagrać w Nashville płytę "Eastern Country Album". W połowie lat 90. powrócił na stałe do Polski. Wydał płytę "Gdy nam śpiewał Elvis Presley". W 2000 r. wystąpił przed papieżem na Placu Świętego Piotra. W tym samym roku spotkał się z urodzonym w Sarajewie kompozytorem Goranem Bregoviciem. Artyści nagrali razem płytę "Daj mi drugie życie" (2001), z której pochodzi przebój "Mój przyjacielu". W 2002 r. ukazał się w album Krawczyka "Bo marzę i śnię", zawierający utwory "Bo jesteś Ty" i "Chciałem być". Artysta zaprosił wówczas do współpracy młodsze pokolenie muzyków, Roberta Gawlińskiego. Producentem płyty, która osiągnęła status platynowej, był Andrzej Smolik. W kolejnych latach ukazały się albumy: "To, co w życiu ważne" (2004, platynowy), "Tacy samotni" (2006), "Warto żyć" (2009), "Nigdy nie jest za późno" (2009), była to setna płyta w dorobku artysty). W 2008 roku obchodził 45-lecie swej drogi artystycznej podczas Festiwalu Top Trendy w Sopocie. W październiku 2020 ze względów zdrowotnych i pandemii koronawirusa zawiesił całkowicie działalność artystyczną. Krzysztof Krawczyk zmarł w Łodzi 5 kwietnia. Miał 74 lata. Źródło:
krzysztof krawczyk cytaty z piosenek